Wielu hodowców bydła, przed zimą, staje przed dylematem niewystarczającej ilości paszy dla swego dobytku. W artykule tym spróbujemy, chociaż po części, sobie pomóc. Sytuacja w paszach dla bydła nie jest jeszcze tak dramatyczna jak wydawało się to z końcem lipca.
Wypalone pastwiska i łąki, usychająca kukurydza, krótkie zboża, dające małą ilość słomy – taki był obraz przed sierpniowymi deszczami. Matka natura w drugiej połowie wakacji uratowała nas, chyba, od klęski żywiołowej. Użytki zielone na nowo odbiły, kukurydza po części nadrobiła lipiec – szczególnie później siane odmiany. Natomiast zboża, w ciągu dwóch pierwszych dni deszczów, pociemniały i pojawiły się grzyby – tylko słoma, jęczmionka i częściowa pszenna, zbierana w lipcu, nadaje się do skarmienia.
Zdj.1. Różnica między słomą z lipca a sierpnia
Podczas codziennych spotkań ze znajomymi hodowcami dominuje temat racjonalnego doboru pasz objętościowych dla poszczególnych grup bydła, tak, aby wystarczyły one do następnego sezonu.
Jak nie policzysz to nie wiesz? Aby móc zaplanować bilans paszowy na cały sezon zimowy trzeba wiedzieć czym i w jakich ilościach dysponujemy. Dla doświadczonego zootechnika to rutynowe zajęcie po zbiorach kukurydzy do silosu. Szacowanie zapasów powinniśmy zacząć od kiszonki z kukurydzy.
Zatrzymajmy się przy tej paszy dłużej. Ponieważ to od jej jakości w największym stopniu zależy wydajność naszego stada. W tym roku ciężko było napełnić silosy masą do stanu z poprzednich lat. Niewyrośnięta, z małą i słabo wypełnioną kolbą bądź z kilkoma zmutowanymi po sierpniowych deszczach, kukurydza dodatkowo jeszcze była w dużym stopniu (od 2% - 30 %, a nawet i w 80 %) porażona głownią.
Zdj.2. Głownia.
Co z tą głownią? Głownia – choroba grzybowa, o której w Polsce zbyt mało wiemy. Głosy nauki mówią o małej szkodliwości tej choroby i jej znikomym wpływie (bądź nawet żadnym) na produkcję i zdrowotność stada. W praktyce jednak okazuje się, iż tak nie jest. W oborach, które z głownią borykają się już któryś sezon – ponieważ nie mają zmianowania pól i materiał siewny jest wątpliwej jakości – mamy swoje problemy. Przede wszystkim zwierzęta niechętnie pobierają tę ciemną kiszonkę – jest ona po prostu niesmaczna. Przemycona w mix-ie, po dodaniu suszonego młóta czy wysłodek z rękawa, daje nam nie do końca wyjaśnione problemy z płodnością. Są to ciche ruje, nieregularne cykle bądź wczesne poronienia. Nie łudźmy się, iż jest to choroba kukurydzy bądź zmęczenie w żywieniu, w przeciwnym razie firmy nasienne nieustannie nie poprawiałyby zapraw swego materiału siewnego. Zresztą w tym roku, na wielu poletkach doświadczalnych, widać było jakość tego materiału względem stopnia porażenia plantacji. Rozpisując się dużo na temat tegorocznej kukurydzy, bo przecież i jej niektórym hodowcom będzie brakować, trzeba wspomnieć o niskiej suchej masie zakiszonego materiału. Dawno już nie widzieliśmy wyciekających soków z silosów podczas gniecenia, a tak było u wielu. Kto odczekał z kiszeniem do drugiej połowy października ma w silosie materiał powyżej 35% suchej masy. Wielu w związku z innymi pracami polowymi zwiozło do silosów za mokry materiał. I to w rzeczywistości przyśpieszy ubywanie kiszonki z silosu. Wiemy przecież, że ta sama objętość, ale inna wilgotność, daje różną wagę. Szacując, więc ilość ton w silosie należy uwzględnić suchą masę kiszonek. Uprawa kukurydzy w naszym kraju powoli chyba osiągnęła maksymalny pułap, ponieważ poza głownią, zaczęła się również pojawiać stonka kukurydziana. Wiele rejonów w Polsce otrzymało już zakaz uprawy kukurydzy rok po roku. Dla wielu hodowców to trudna sprawa. W kontekście brakujących pasz należy tu wspomnieć o sorgo.
Zdj.3. Sorgo
Roślina ta, zaczyna być uprawiana w wielu odwiedzanych przez nas gospodarstwach. Stadnina Koni w Prudniku, która kisi tę roślinę razem z kukurydzą, chwali sorgo za wyrostowość i mocne krzewienie się, co w efekcie daje większą masę z hektara. Z własnych obserwacji zauważyliśmy, iż jej system korzeniowy jest bardziej przygotowany do suszy. Sorgo pokazało to szczególnie w tym roku. Swoją żywą zieleń utrzymywało do końca października. Myślimy, że więcej można będzie napisać o tej roślinie na wiosnę, przed siewami, aby móc spopularyzować jej siew i uzupełnić w ten sposób bilans paszowy na terenach uboższych w wodę.
Zdj.4. Sorgo.
Jak można zaoszczędzić na kiszonce?
Mając już obliczoną ilość ton w silosie, zacznijmy oszczędzanie, poprawiając wybieranie z silosu, tak, aby osypująca się kiszonka, następnie zagrzana, nie była wyrzucana jako niedojad na płytę gnojową.Tu dobry operator wozu paszowego i sprawne urządzenie do wybierania (wycinak, frez) są w stanie zaoszczędzić nawet do 10 % kiszonki. Ten dobry operator, w harmonii z dawkami zootechnika, musi codziennie kontrolować wyjadanie, aby niedojady nie przekroczyły od 7% - 10%. Gdzie można skarmić te 7% - 10%? Jeżeli niedojady będą stanowiły codziennie, w miarę tę samą masę i jakość, to można je – po wcześniejszej analizie – wkomponować w żywienie jałówek bądź bydła opasowego. Oczywiście bacznie obserwując, czy w ten sposób nie zatuczymy młodzieży. To by świadczyło o słabym rozcieńczeniu tej dawki paszą włóknistą, suchą bądź soczystą. Niestety, nie da się zaoszczędzić na krowach przed wycieleniem i na grupie I laktacyjnej. Tutaj kiszonka z kukurydzy jest niezastąpiona. Jej udział w dawce to 6 – 9 kg suchej masy. Próby zastąpienia jej trawami i większymi dawkami pasz treściwych, bądź ziarna kukurydzy, często kończą się kwasicą i ogólnym załamaniem zdrowotności stada. W Polsce nie mamy jeszcze kiszonek z wysokoenergetycznych traw w uprawie intensywnej, dlatego bazujemy na dobrej kiszonce z kukurydzy. II i III grupa laktacyjna może otrzymać, w ramach oszczędności, jej mniej, ponieważ nie jest tu potrzebna tak wysoka koncentracja energii w suchej masie – około 5 kg suchej masy. Najbardziej zaoszczędzić można na kiszonce kukurydzy w grupie zasuszonych i młodzieży. Korzystając z sianokiszonek i słomy, uzupełnianych dobrymi minerałami, krowy zasuszone są w pełni zaspokojone.
Tab.1.Dawka dla krów zasuszonych przy braku kiszonki z traw.
SUROWIEC
|
UDZIAŁ KG
|
Śruta rzepakowa
|
0,500
|
Słoma jęczmienna
|
7,000
|
Otręby pszenne
|
1,000
|
Kiszona kukurydza
|
6,000
|
Minerały Ca:P (1:3)
|
0,150
|
PARAMETRY
|
ZAWARTOŚĆ
|
Sucha masa g
|
9587
|
ME bydło MJ
|
74,60
|
Białko g
|
745
|
Włókno g
|
3292
|
Wapń g
|
35,25
|
Fosfor g
|
47,70
|
Gdy mamy dla nich tylko dobrą jęczmienną słomę dawkę musimy uzupełnić 1 kg śruty rzepakowej, aby podciągnąć poziom białka. Dobrze swoją rolę spełniają tu również otręby pszenne, które dodatkowo wprowadzają fosfor do dawki. Gdy krowy mają problem z pobieraniem tej suchej słomy w monodiecie, można do wozu paszowego dodać wody. Jedno jest pewne, iż słoma ta, nie może być zagrzybiała. Jałówki, praktycznie do wycielenia, mogą żyć bez kiszonki z kukurydzy. Mają do dyspozycji sianokiszonkę z traw bądź mieszankę z motylkowych. Dawkę można uzupełnić ziarnem z kukurydzy np: w zależności od grupy wiekowej, 1 - 2 kg. Jednakże wszystko to musi być dobrze wliczone w dawce. Przy bardzo dobrych, wysokobiałkowych sianokiszonkach wskazane jest rozcieńczenie dawki słomą, ponieważ jałówki nie korzystające z dużych wybiegów są w stanie zatuczyć się nawet na dobrych trawach. Paszy, która może temu zapobiec, potrzebna jest w tym roku wysłodka buraczana, prasowana bądź sucha. Doskonale wypełnia żwacz młodzieży i jest chętnie pobierana np.: w dawce ze słomą wymieszaną w wozie paszowym.
Tab.2. Dawka dla jałówek 275 – 325 kg, przyrost 700 g
SUROWIEC
|
UDZIAŁ KG
|
Śruta rzepakowa
|
1,000
|
Wysłodki prasowane kiszone
|
10,000
|
Słoma jęczmienna
|
4,000
|
Kreda pastewna
|
0,050
|
Minerały Ca:P (2,5:1)
|
0,050
|
PARAMETRY
|
ZAWARTOŚĆ
|
Sucha masa g
|
6423
|
ME bydło MJ
|
57,94
|
Białko g
|
715
|
Włókno g
|
2046
|
Wapń g
|
63,60
|
Fosfor g
|
19,40
|
Oczywiście również ten mix musi być uzupełniany komponentem z białkami, śrutą rzepakową bądź coraz bardziej popularną śrutą słonecznikową, najlepiej odłuszczoną. Kiedy gospodarstwo ma możliwość zakupu taniego młóta blisko browaru, to ta smaczna pasza nadaje się, jako dodatek 4 – 5 kg do słomy, dla młodzieży. W tym okresie oszczędzając na młodzieży warto przypomnieć sobie o wywarze, który z powrotem w Polsce wraca do łask, szczególnie ten odwirowany. Wśród hodowców najbardziej ceniony jest kukurydziany oraz z innych zbóż, gorzej, gdy jest to wywar z melasy i skrobi ziemniaczanej. Dobry wywar w umiarkowanych ilościach, 5 – 10 litrów na sztukę, może zastąpić nam dodatek paszy treściwej w wymieszaniu ze słomą dla jałówek. Oczywiście nie wolno tu zapomnieć o uzupełnieniu dawki kredą i dobrym minerałem. Jednak żywienie wywarem nie może być stosowane przez cały okres odchowu jałowizny. Przy poprawianiu smaku słomy dla jałowizny, należy wspomnieć jeszcze o melasie, która jest w kraju ogólnodostępna. Z resztką cukru w sobie stanowi słodki dodatek w tym skromnym żywieniu włóknem. Dziś, jest również powszechnie stosowana dla dojnych krów - około 1 kg w dawce, dla młodzieży - może to być około 3 kg. Tak więc nasza młodzież żeńska może się odchować na dobrej słomie z dodatkami poprawiającymi jej smakowitość wraz z uzupełnieniem paszą treściwą i minerałami. Grupą bydła, którą można najbardziej oszukać są opasy. Tutaj najważniejszy jest pełny żwacz w miarę zbilansowaną dawką. Poza wywarem, wysłodkami, melasą wykorzystuje się tu również odpady z przetwórni warzywnych, np.: kolby z kukurydzy cukrowej, sprzedawane za symboliczne pieniądze. Po zakiszeniu są stabilne i chętnie pobierane przez opasy. Wszelki poślad po czyszczeniu, tylko nie zagrzybiały, ześrutowany, doskonale poprawi nam kalkulację opasu. Byki to grupa zwierząt, gdzie niedojady z krów mlecznych, mogą być wykorzystywane przy dokręcaniu słomy. Wiele bukaciarni, mających w sąsiedztwie ogrodników, korzysta z odpadów po sortowaniu owoców i warzyw, które zawierają dużo cukrów prostych. Również w swoim składzie nie są ubogie w białko, ale tak jak wcześniej, muszą być uzupełnione paszą włóknistą.
Co zrobić, kiedy dla opasów zostaje tylko słoma?
Stary sposób na wzbogacenie słomy lub polepszenie jej strawności przy opasie to mocznikowanie słomy, okrycie jej pod folią i po paru dniach skarmianie. Można w różny sposób sobie poradzić w żywieniu, ale dobrej słomy w gospodarstwie nie może braknąć, szczególnie wtedy, kiedy nie udały się sianokiszonki bądź siano. Wtedy słoma pomaga nam w utrzymaniu struktury TMR-u dla krów. Myślimy, że przy żywieniu przeżuwaczy, braki zbóż paszowych w gospodarstwie nie są wielkim problemem. Można je, zawsze, kupić, nawet w gotowej paszy. Ale warto tu wspomnieć, że aby dobrze doić warto mieć w gospodarstwie kiszone bądź suche ziarno z kukurydzy. Jej brak u wielu hodowców powoduje nie do końca wykorzystany potencjał krów. Dobrze, że coraz popularniejsze w żywieniu stają się tłuszcze roślinne, suche, które w pewnym stopniu uzupełniają niedobory energii, chociaż ze zastosowaniem ich w dawkach trzeba też być ostrożnym. Przeliczmy, to co mamy w silosach i w stosie, aby dobrze i racjonalnie sporządzić bilans paszowy.
Tab.3. Przykładowa dawka bez kiszonek dla młodego bydła opasowego w wadze 300 – 350 kg przyrost 1000g/dzień
SUROWIEC
|
UDZIAŁ KG
|
Śruta rzepakowa
|
0,500
|
Melasa
|
3,000
|
Słoma jęczmienna
|
5,000
|
Mocznik
|
0,100
|
Kreda pastewna
|
0,050
|
Kukurydza ziarno
|
2,000
|
Minerały Ca:P (2,5:1)
|
0,050
|
PARAMETRY:
|
ZAWARTOŚĆ :
|
Sucha masa g
|
7006
|
ME bydło MJ
|
61,72
|
Białko g
|
846
|
Włókno g
|
2025
|
Wapń g
|
44,55
|
Fosfor g
|
18,25
|
Autorzy: Andrzej Mirek, Zbigniew Pustuła, Blattin Polska Sp. z o.o.