Rozród bydła to tematyka, która jest bardzo istotna zarówno dla hodowców, jak również dla lekarzy weterynarii wspierających gospodarstwa. Na pewno wszyscy zgodzimy się, że prawidłowo prowadzony rozród ma duży wpływ na wynik ekonomiczny, co ewidentnie przekłada się na zadowolenie hodowcy. W ostatnim czasie w weterynaryjnej prasie branżowej pojawiła się publikacja odnosząca się do tej tematyki, opisująca postępowanie dalece inne od tego, jakim ja kieruję się w zakresie zarządzania rozrodem. Biorąc pod uwagę, że nasz portal to miejsce dostępu do rzetelnej wiedzy zarówno dla lekarzy weterynarii, jak i hodowców pragnę przedstawić inne podejście do kontroli rozrodu niż to prezentowane przez moich kolegów po fachu. Jest ono poparte wiedzą, doświadczeniem, publikacjami naukowymi z całego świata oraz danymi (dostępne u autora) z gospodarstw zlokalizowanych w Polsce, które wyraziły zgodę na ich prezentację. Celem niniejszej publikacji jest przedstawienie naszym czytelnikom – w jaki sposób nie należy podchodzić do kontroli rozrodu na gospodarstwach. Chcę podzielić się z Wami moim spostrzeżeniami i uświadomić, że często to co jest publikowane w prasie branżowej, nie zawsze jest warte wdrażania w życiu codziennym. Zachęcam do lektury całego materiału, tak abyście mogli Państwo na końcu zdecydować, czy moje podejście i sposób prowadzenia rozrodu jest korzystne, przede wszystkim dla hodowców, uwzględniając zarówno wyniki hodowlane jak i ekonomiczne. Sami Państwo ocenicie, czy było warto przeczytać całość czy tylko niepotrzebnie zawracałem Wam głowę.
Dobór programu hormonalnego.
Rodzaj programu hormonalnego, jaki Państwo wdrożycie ABSOLUTNIE NIE ZALEŻY od częstotliwości wizyt lekarza weterynariiw gospodarstwie. Dlaczego? Ponieważ programy hormonalne nie zostały stworzone, aby ograniczyć koszty produkcji, ale aby rozród uprościć i podnieść jego skuteczność. Skąd to wiem? Bo zapytałem osoby, które te programy stworzyły - Miałem przyjemność porozmawiaćna ten temat z R.Pursley (twórca systemu OVSYNCH), a także z P.Fricke czy M.Wiltbank, podczas warsztatów w Polsce i we Włoszech.
Idąc tym torem to trochę tak jakby fryzura, którą chcemy mieć, zależała tylko od częstości wizyt w salonie fryzjerskim (może tak mi się skojarzyło, bo jestem i byłem całe życie łysy – wiem, wiem teraz będzie, że mam kompleksy).
Na fermach w USA nie ma hodowcy, który przed każdym podaniem hormonu posiłkowałby się badaniem lekarsko-weterynaryjnym. Krowę bada się raz, a następnie startuje program, który kończy się kryciem. Dokładnie wykazano, że jakakolwiek interwencja w trakcie procedury hormonalnej powoduje więcej szkód niż pożytku (1). Ponadto, nie ma znaczenia, jaka struktura znajduje się na jajniku w momencie rozpoczęcia programu hormonalnego(2)(3)z presynchronizacją. Celem takiego programu jest wyregulowanie wszystkich krów w grupie, tak aby w momencie krycia były w tej samej fazie cyklu. Bez względu na to, w jakiej fazie były w momencie jego rozpoczęcia programu (Presynch i DoubleOvsynch).
Jedyną kwestią limitującą rozpoczęcie programu jest aktywność jajników. Krowy z anoestrus stanowią problem (co dokładnie opisał P.Fricke) i tu trzeba zastosować inny schemat hormonalny (szczegóły u autora). Jeżeli jajniki po porodzie rozpoczęły aktywność, inwolucja macicy przebiega prawidłowo, zaczynamy.
Rodzaj programu hormonalnego.
Wybór programu hormonalnego nie powinien zależeć od jego kosztów (zaznaczam, że dotyczy to kosztów zastosowanych preparatów hormonalnych).
Dla porównania koszt PRESYNCH-OV wynosi ok. 50 PLN.
Koszt Double-OV wynosi 75 PLN.
Wszystko fajnie, ale…
PRESYNCH-OV trwa 35 dni, a DOUBLE-OV trwa 27 dni. Jeżeli policzycie koszt dnia otwartego – średnio na poziomie 25 PLN/dzień (jest to minimum; zwykle 3-8 Euro), to przy tych samych wynikach uzyskanych w tych programach macie o 8 dni otwartych więcej na każdej krowie (zakładając, że rozpoczniecie u wszystkich krów w tym samym czasie). Spowoduje to stratę na poziomie 175 PLN /krowę w programie. I jak się mają do tego te 25 PLN wydane więcej na hormony? Biorąc pod uwagę wartość ciąży i dnia otwartego koszt preparatów hormonalnych jest marginalny.
Wybór programu hormonalnego powinien zależeć przede wszystkim od wyników, jakie chcecie uzyskać i powtarzalności, jaką jesteście w stanie zagwarantować. Program Presynch dedykowany jest dla pierwiastek (Dlaczego? Polecam sprawdzić samemu).
W programie hormonalnym powtarzalność jest kluczowa. Zgadzam się, że programem nr 1 na fermach jest Double Ovsynch. Jednak wymaga on największej ilości podań leków, przez co rośnie ryzyko popełnienia błędu (każde podanie hormonu to ryzyko), a każdy błąd kosztuje. Dlatego czasami ludzie dziwią się, że program Double Ovsynch „nie działa”… Nie ma natomiast żadnych wątpliwości, że dobrze przeprowadzony cechuje się największym Conception Rate (współczynnikiem zacieleń).
A teraz prawdziwa perełka.
Nie każdy program, jakiego Państwo użyjecie możecie nazywać odpowiednio Double Ovsynch i Presynch!!! Wydawałoby się to oczywiste. Programy te zostały stworzone przez konkretnych ludzi, na podstawie konkretnych uwarunkowań i cechują się pewnymi stałymi. Na przestrzeni lat powstały modyfikacje Presynchu i tu różnice mogą być widoczne, ale baza pozostaje zawsze taka sama. Natomiast Double Ovsynch jest stosunkowo stały i jak dotąd modyfikacji nie podlegał (poza drugą dawką prostaglandyny – zainteresowani wiedzą, o czym piszę). Aż do dzisiaj ……
Schematy, z jakimi spotkałem się, po prostu mnie zamurowały. W sumie to jestem w szoku do dziś (nie wiem kiedy dojdę do siebie) Szczególnie jeden podpisany jako Double Ovsynch wstrząsnął posadami mojego „rozrodowego świata”. No ale w końcu Polak potrafi. Nie wiem co to za protokół, ale z podwójnym ovsynchem nie ma nic wspólnego.
Tu chcę zaapelować przede wszystkim do lekarzy weterynarii zajmujących się rozrodem: Aby być dobrym fachowcem, naprawdę nie trzeba wymyślać wszystkiego od nowa, wystarczy stosować się do sprawdzonych schematów i uczyć się na błędach swoich i innych. Kierujcie się wynikami, jakie osiągacie Wy i Wasi hodowcy. Nie bójcie się weryfikacji i „ubierania” naszej pracy w cyfry. Tak wygląda dzisiaj weterynaria na świecie i my też musimy się do tego dostosować (wcześniej czy później). Warto w tym miejscu dodać, że już w tym rokuw programie SOL zostanie wprowadzony moduł do analizy rozrodu. Każdy hodowca pod oceną PFHBiPM będzie miał możliwość zobaczenia, jak faktycznie wygląda rozród w jego stadzie. Zmiany nadchodzą i to dużymi krokami.
Więcej informacji na temat oryginalnego programu DoubleOvsynchznajdziecie Państwo w publikacji:Souza et al., 2008; Theriogenology 70:208-215.
Badanie krów - kiedy i dlaczego?
Z jednej strony istnieje przeświadczenie, że im więcej krowa razy jest zbadana, tym lepsze wyniki będą osiągane. Z drugiej strony spotykam się z przeświadczeniem, że im większa jest ilość badań, tym lepsza kontrola nad rozrodem na takiej fermie.
Oczywiście, nie ma tu limitów. Niech każdy lekarz prowadzący rozród prowadzi badania wedle uznania, ale pod warunkiem, że będzie osiągał wyniki na odpowiednim poziomie.
Problem leży w tym, że niestety nie przywykliśmy pracować na liczbach i do weryfikowania naszego postępowania. Cyfry mówią same za siebie. Jeżeli osiągasz PR minimum na poziomie 25 %, stać Cię nie tylko na remont stada, ale i na sprzedaż materiału do dalszej hodowli wtedy mamy podstawę do wypowiadania się, jak rozród powinno się prowadzić.
Nie ma jednego schematu zarządzaniarozrodem, ale pewne zasady dobrej praktyki obowiązują, bez względu na wszystko. Ilość badań ginekologicznych powinna zależeć ściśle od potencjalnych korzyści wynikających każdorazowo z takiego badania. Co to oznacza?
Ja na fermach, gdzie prowadzę rozród, badam przed kryciem krowy tylko 1 raz. Procedury okołoporodowe i schematy postępowania powodują, że po 28. dniu laktacji mam gotowe krowy, aby rozpocząć procedurę hormonalną dedykowaną do konkretnego stada.
W publikacji, do której się odnoszę autor sugeruje, aby krowa przed kryciem była badana minimum 4-5 razy (oczywiście pod warunkiem, że wszystko jest ok). W sytuacji, gdzie w jego odczuciu dochodzi do „nieprawidłowości” wycofuje krowę z takiego programu i zaczyna terapię (kolejne badania). Mamy tu więc sytuację, że krowa, która przeszła około 30. dniowy cykl hormonalny nie zostanie pokryta. Zaczynamy procedurę od nowa, a dni lecą, a tym samym rosną koszty prowadzenia rozrodu. Pamiętacie Państwo koszty dnia otwartego? Straty policzcie sobie sami…Ponadto w publikacji pojawia się odniesienie, że przypadku stwierdzenia zawartości patologicznej w macicy, powinny zostać zastosowane wlewy domaciczne
Zgadnijcie Państwo, ile krów na obsługiwanych przeze mnie stadach zostało w zeszłym roku wypłukanych? Zero i tyle będzie też w tym roku i następnym, i kolejnym. Płukanie macicy to anachronizm i proszę mi wierzyć można (a nawet należy) bez niego żyć. Nie jest to moja opinia, aleopinia, którą przedstawiają największe autorytety w zakresie rozrodu na świecie. Jeżeli mamy patologiczną zawartość macicy to oznacza, że błędy popełniliśmy w okresie poporodowym i tu powinniśmy skupić się na ich wyeliminowaniu. Terapia takiego stanu, jeżeli się już pojawi, będzie przedmiotem innej publikacji.
Badanie USG w momencie krycia……. Moje obserwacje zostały opublikowane w odrębnym artykule- zachęcam do lektury (LINK), ale podkreślam raz jeszcze: krowa to nie klacz!!!
Procedury hormonalne stworzono po to, aby raz rozpoczęta zakończyła się kryciem wszystkich krów w stawce (pomijam wypadki losowe, jak kulawizny, mastity itp.). W USA, gdzie procedury te powstały, nikt przy krowach nie manipuluje bez potrzeby, bo się to po prostu nie opłaca. Inseminacja polega tylko i wyłącznie na zdeponowaniu nasienia w drogach rodnych – bez pomyślenia o dotykaniu jajników. To nie jest moja inwencja, tak to się po prostu robi na świecie (nie wierzycie, sprawdźcie sami).
Doświadczenia własne.
Tym, którzy dotrwali do końca mojego artykułu chciałbym podziękować za cierpliwość, a jednocześnie pragnę zachęcić, aby zerknęli na wybranych przeze mnie 5 różnych stad o obsadzie od 300 do 600 krów i wydajności dziennej od 32-40 kg na krowę . Są to stada z różnych części naszego kraju należące do różnych właścicieli i na których pracują różni zootechnicy. To co jest dla nich wspólne to świadomość jak zarządzać rozrodem, jak go prowadzić i jak na nim zarabiać. Zanim zaprezentuję te wyniki chciałbym powiedzieć kilka słów na temat analiz związanych z rozrodem.
Podstawy analizy rozrodowej.
- Analiza powinna zawierać co najmniej ostatnie 12. miesięcy z życia gospodarstwa.
- Podlegać jej powinny zwierzęta zarówno obecne w stadzie jak i ubyłe (to jest bardzo ważne!).
- PR podany w analizie powinien być zdefiniowany czy liczony był według okien kalendarzowych czy laktacyjnych (tu różnice są najczęściej kilku % w PR).
- Najlepiej, aby analiza była wydrukiem prosto z programu do analiz, tak aby ograniczyć jakiekolwiek manipulacje.
Przypomnę, że w przywoływanej przez mnie publikacji autor uzyskał średni PR na poziomie 22,5% liczony prawdopodobnie w oknach laktacyjnych. Parametr ten liczony w oknach kalendarzowych byłby 3-6% niższy (pokażę to poniżej).
Pamiętajcie Państwo, że w ujęciu ekonomicznym każdy 1 % PR to 15-30 Euro/krowę w stadzie. Tak więc jest o co powalczyć!
A teraz konkrety.
Ryc.1. Ocena parametrów rozrodowych w jednym z polskich gospodarstw.
Ryc.2. Ocena parametrów rozrodowych w jednym z polskich gospodarstw.
Przedstawiam Państwu analizy z programu Obora. PR wynoszący odpowiednio 33 i 35 %, liczony jest wg okien laktacyjnych. Analiza obejmuje wszystkie krowy w rozrodzie za ostatnie 12 miesięcy, wraz z ubyłymi. Warto zwrócić uwagę, że rozród prowadzony jest dosyć agresywnie. Średni przestój poporodowy wynosi 57 dni. HDR pierwszego krycia wynosi 90%, bo gospodarstwo to świadomie, podczas badania weryfikuje czy chce daną sztukę dalej zacielać. Jest to ferma, która w ciągu ostatnich kilku lat zgarnia niemal wszystkie championy i superchampiony na wystawach krajowych. Badania są prowadzone w cyklach dwutygodniowych. To, co cechuje tą fermę to niesamowite zaangażowanie ludzi. Od oborowego, poprzez inseminatora, kadrę zootechniczną, do głównego hodowcywłącznie. Oni wiedzą po co to robią, robią to dobrze i jak widać są wyniki.
Poniżej analiza 2 ferm wg. okien kalendarzowych wraz z opisem.
Ryc.3
LEGENDA:
Ht Elig – ilość rui możliwych do wykrycia; Heat – ilość rui pokrytych; Pct - % ilość rui pokrytych; Pg Elig – ilość możliwych ciąży do uzyskania; Preg – ilość cielnych; Pct – PR.
Ryc.4
Ryc.5 Stado opisane na ryc.3 i 4, ale w oknach laktacyjnych
Widzicie, że różnica w PR wynosi 3 % na korzyść tej analizy.
To są analizy z 2 ferm po ok. 500 sztuk każda. Tu PR pochodzi bezpośrednio z DC305i uwzględnia VWP (dobrowolny okres przestoju poporodowego) równy 50 dni(jest to istotne w tego typu analizach). Jest to na dzisiaj program nr 1 na świecie do analiz i zarządzania stadem. W codziennej pracy używam między 10. a 40. różnych raportów w zakresie rozrodu z tego programu (chociaż jego możliwości są dużo większe). Poniżej mała próbka.
Ryc.6. Analiza przedstawia skuteczność poszczególnych rodzajów postępowań w rozrodzie.
LEGENDA:
SCR- system wykrywający; OvSynch= Double Ovsynch; %ciel= CR w %; #otw = % niecielnych; SPC= zużycie nasienia
Ryc.7. Analiza pracy poszczególnych inseminatorów.
Na koniec chciałbym przedstawić stado, które zarządzane jest niejako zdalnie. Wszystkie procedury rozrodowe prowadzone w stadzie ustalane są z właścicielem. Badania ginekologiczne wykonywane są przez współpracującegolekarza weterynarii wg. ustalanych procedur. Tu po porodzie krowy poddawane są określonym protokołom w zależności od czynników ryzyka, z jakimi wchodzą w laktację. Następnie pierwsze krycie prowadzone jest w 100 % w systemie DoubleOvsynch, bez uprzedniego badania lekarskiego. Badanie ginekologiczne (na cielność) jest robione raz w miesiącu (zdecydowanie za rzadko, ale to inna historia). Wyniki mówią same za siebie. Jak widać, tak też można.
Ryc.8.
Podsumowując.
Celem artykułu było przedstawienie strategii zarządzania rozrodem, która wpisuje się w moją pracę. Artykuł ten powstał w odpowiedzi na treści prezentowane w weterynaryjnej prasie branżowej, a obok których obojętnie przejść nie mogłem. Nie chodzi o to, że ktoś prowadzi rozród w sposób inny, ale o wyniki jakie uzyskuje prowadząc go w ten sposób. Jak powiedziałem wcześniej, nie ma jednego sposobu i schematu prowadzenia rozrodu. Zarówno ja, jak i moi koledzy z BoviVet Service, na każdej fermie prowadzimy rozród w sposób indywidualny. Wynika to z konkretnej specyfiki takiego obiektu i poprzedzone jest najczęściej wieloma miesiącami niepowodzeń i ciężkiej pracy. Zarówno z naszej strony, ale przede wszystkim ze strony hodowców, którzy nam zaufali i powierzyli swoje zwierzęta. Sukces niestety rodzi się w bólach i organizacja rozrodu oraz przeanalizowanie, jakie rozwiązania są optymalne dla danej fermy najczęściej trwają miesiące, jak nie lata. Na szczęście nasi klienci potrafią liczyć i nie uważają, że skoro na świecie uzyskiwane są wyniki PR na poziomie 30 %, to oni powinni być gorsi. Tu dochodzimy do sedna.
Wyniki…
Wyniki, jakie osiągamy determinują, jakimi fachowcami jesteśmy. Jeżeli ktoś osiąga dobre wyniki, a robi coś inaczej niż my, to zawsze warto z nim porozmawiać i zobaczyć, czym się kieruje. Może wtedy nauczymy się czegoś nowego lub będziemy mogli coś robić taniej, szybciej lub po prostu lepiej. Zachęcam Wszystkich, którzy mają pomysł na rozród odmienny od mojego i osiągają wyniki na odpowiednim poziomie, do kontaktu z nami i podzielenia się swoimi sukcesami. Udostępnimy nasz portal każdemu, kto ma coś wartościowego do przekazania hodowcom. Pamiętajmy, że tylko głupiec robiąc codziennie te same rzeczy w ten sam sposób oczekuje różnych wyników.
Nie bądźcie Państwo głupcami…
- Dwa niezależne badania na fermach odpowiednio 600 i 1520 krów wykazały, że CR u krów u których przerwano program i kryto w jego trakcie był znacząco niższy (odpowiednio 9 % i 12 %) w porównaniu z krowami krytymi po pełnej procedurze hormonalnej.
- Badanie terenowe na fermie 1200 krów wykazało, że nie ma różnic w programie PresynchOvsynch wynikających z obecności lub braku ciałka żółtego w momencie jego rozpoczęcie.
- Stado, którego wyniki prezentowane są jako pierwsze rozpoczyna procedurę hormonalną G7G niezależnie od tego czy na jajniku jest ciałko żółte czy go nie ma. Badania na tej fermie udowodniły bezsprzecznie, że nie było różnic w CR pomiędzy tymi 2 grupami zwierząt.